17 maja 2014

Druga część parta ;D

"Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość."  ----------------- Paulo Coelho.

                          Następny dzień. Siedzę w fotelu. Znowu sama. Javier jest w pracy, mały zasnął zaraz po zjedzeniu śniadania. Chodź tak bardzo tego nie chcę, moje myśli znowu wędrują do tego feralnego dnia, w którym podjęłam decyzję, która diametralnie zmieniła mój świat. Zastanawiam się, jakby teraz wyglądało moje życie, gdybym przed laty wybrała opcję numer dwa. Czy wtedy miałabym tego cudownego synka? A jeśli nie, to kogo całowałabym na dobranoc? Komu kupowałabym prezenty na urodziny? Z kim spędzałabym wolny czas? Z kim chodziłabym na lody i ciastka? Poczułam samotną łzę spływającą mi po policzku. Nie wytarłam jej, bo w jednej chwili straciłam siłę na wszystko. Odchyliłam się na oparcie fotela i zamknęłam oczy, by powstrzymać płacz. Wiem, z kim robiłabym te wszystkie rzeczy. Z Violettą. Kiedyś była moją najlepsza przyjaciółką, byłyśmy nierozłączne. Znałyśmy się jeszcze z podstawówki. To ona pomogła mi odnaleźć się w Argentynie, gdy przyjechałam tam z Włoch. To ona oprowadzała mnie wtedy po Buenos Aires i uczyła mnie języka. To ona kolegowała się ze mną, gdy wszyscy w szkole mieli mnie za dziwoląga. Była dla mnie jak siostra. Wszyscy przez wiele lat przezywali nas "papużki nierozłączki". Niestety, papużki nierozłączki wreszcie coś rozłączyło. A tak właściwie nie coś, tylko ktoś...
                          Tak, tym kimś był Javier. Viola nie akceptowała mojego związku z nim. Twierdziła, że jest zakochany tylko w sobie i że prędzej czy później zrani mnie i będę cierpieć. Ale ja jestem z natury strasznie uparta. Cały czas zaprzeczałam temu co mówiła o moim chłopaku. Tak, zaczęłyśmy się kłócić. Ale to nie były zwykłe, przyjacielskie przepychanki tylko ostre kłótnie. Zachowywałyśmy się, jakbyśmy były odwiecznymi wrogami. Cały czas się przezywałyśmy i wyśmiewałyśmy. W końcu Violetta nie wytrzymała tego. Postawiła mi warunek – albo zerwę z chłopakiem, albo koniec naszej przyjaźni. Zdecydowałam się na to drugie. Sądziłam, że w końcu nie wytrzymam ciągłych kłótni z przyjaciółką. A to wszystko dlatego, że nie potrafiłam odejść od Javiera. Bardzo go kochałam i byłam przekonana, że nasza miłość może pokonać wszystko. Wtedy myślałam, że tęsknota za nim mnie zabije. A co się okazało? Że tęskniłam za przyjaciółmi. Tak, nie tylko za Violą i tym jej cudownym uśmieszkiem. Tęskniłam również o Marco....
                           Samo wspomnienie o nim wywołuje dziwne ukłucie w sercu, którego nie potrafię się pozbyć. Był dla mnie jak brat którego nigdy nie miałam. Chociaż był w moim wieku, zawsze mi rozkazywał i oczekiwał, że zrobię to co mi każe. Martwił się o mnie. Chciał, bym była szczęśliwa. Wiem o tym. Tylko ciągle nie rozumiem czemu tak było...  


-------------------------------------------------------------------------------

Heej <3 Tak, wiem, że krótkie i beznadziejne, ale to tak właściwie nie jest pełna "część" parta, tylko wyjaśnienie sytuacji xD Łącznie, części będzie 4 lub 5 xD Będą krótsze niż przypuszczałam, ale będą się częściej pojawiać ;) Aktualnie, mam jeszcze kilka poprawek (nie komisy, kartkówki poprawiam), 2 spr. diagnozujące i egzamin do bieżmowania a potem już wystawianie ocen, więc będę więcej na kompie. Jakoś za 2 tygodnie już nie będzie praktycznie nauki xD Myślę, że kolejna część pojawi się w następnym tygodniu ;D

Haha, tak, nowy look bloga xD Wiem, ze beznadziejny, bo nie potrafię robić nagłówków ;PP

Dziękuje wszystkim którzy chociaż raz skomentowali jakiegoś posta na moim blogu! To bardzo pomaga <3

I DLA SPROSTOWANIA!
Odwiedziłam blog każdej dziewczyny, która o to prosiła, oraz tych, które komentowały moje wypociny ;)) Wiem, że nie skomentowałam ich (i wszystkich nie przeczytałam tez do końca) ale możecie być pewne, że nie olałam Was :)

To "coś" na górze dedykuję Oli [Alexandra Comello] i Natalce [Natalia x] za to, że pomimo tego, iż Was zawiodłam nadal przy mnie jesteście <3 Dziewczynki, przepraszam, że dedykuję Was takie badziewie, ale na nic innego mnie nie stać :/ 

Dziękuję Wszystkim za 2.000 wyświetleń :* Kocham Was <333333333

2 komentarze:

  1. Hej kochana ;) Musisz wybaczyc mi wszystkie błędy, bo piszę z telefonu. I gdyby mnie nie zalogowało, to to ja, Alexandra Comello. Dziękuję ci bardzo, bardzo, że zadedykowałas mi takie cudo, nie zasłuzyłam na to. Piękny part, naprawdę. Czekam na koleją częsc, kocham <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za dedykację :) to jet świetne xD
    fajny nagłówek
    czekam na kolejną część i zapraszam do mnie
    now-i-need-you.blogspot.com


    N.x

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz daje mi siłę do pisania :-))